J 1, 35-50 ( 26 listopada 2019 )

Nazajutrz Jan znów znajdował się na tym samym miejscu, a z nim dwaj jego uczniowie. Gdy zobaczył przechodzącego obok Jezusa, powiedział: Oto Baranek Boży!  A dwaj uczniowie, skoro tylko usłyszeli te słowa, poszli za Jezusem. Jezus zaś obróciwszy się zobaczył, że idą za Nim, i powiedział do nich: Czego szukacie? Tedy oni odrzekli: Rabbi – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz? A Jezus odpowiedział: Chodźcie i zobaczcie! Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka. I pozostali już tego dnia u Niego. Była wtedy godzina może dziesiąta. Jednym z dwóch, którzy usłyszawszy słowa Jana poszli za Jezusem, był Andrzej, brat Szymona Piotra. To on właśnie spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: Znaleźliśmy Mesjasza, to znaczy Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: Tyś jest Szymon, syn Jony, ale będziesz się nazywał Kefas – to znaczy Piotr. Następnego dnia Jezus postanowił udać się do Galilei. Spotkawszy Filipa, powiedział do niego: Pójdź za Mną!  Filip pochodził z Betsaidy, z miasta, w którym mieszkali Andrzej i Piotr.  Gdy Filip spotkał Natanaela, rzekł do niego: Znaleźliśmy Tego, o którym pisał i Mojżesz w Prawie, i prorocy. Jest to Jezus, syn Józefa z Nazaretu.  A na to odpowiedział Natanael: Czyż może być coś dobrego z Nazaretu? I rzekł Filip: Chodź i zobacz!  A gdy Jezus ujrzał zbliżającego się Natanaela, powiedział: Oto prawdziwy Izraelita! Nie ma w nim żadnego podstępu. Wtedy Natanael zapytał Go: Skąd mnie znasz? A Jezus na to: Zanim zawołał cię Filip, widziałem cię, jak siedziałeś pod drzewem figowym. Odpowiedział tedy Natanael: Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela! A Jezus na to: Czy dlatego uwierzyłeś, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz o wiele więcej niż to.