Łk 19, 1-10 ( 29 października 2019 )

Wszedłszy do Jerycha, przechodził przez miasto. Pewien zaś człowiek, imieniem Zacheusz, przełożony celników, człowiek zamożny, chciał zobaczyć Jezusa [i dowiedzieć się], kim jest, lecz z powodu tłumu nie mógł, bo był bardzo małego wzrostu.  Podbiegłszy, wdrapał się na drzewo sykomory, żeby Go zobaczyć, ponieważ miał tamtędy przechodzić. A kiedy Jezus przyszedł na to miejsce, zobaczył go i powiedział: Zacheuszu, zejdź szybko, bo muszę dziś znaleźć się w twoim domu. Zszedł więc szybko i przyjął Go z radością. A wszyscy, patrząc na to, mieli Mu za złe, że przestaje z grzesznikami. Zacheusz zaś powstawszy powiedział do Pana: Panie, połowę mojego majątku oddaję ubogim, a jeśli kiedykolwiek kogoś skrzywdziłem, wynagrodzę to czterokrotnie.  A Jezus rzekł mu na to: Dziś dokonało się zbawienie dla tego domu, gdyż i on jest potomkiem Abrahama.  Syn Człowieczy przyszedł po to, by szukać i ratować to, co było zaginione.